Na stronie onet.pl pojawiła się informacja na temat prac nad projektem ustawy o nowym podatku od reklam. Wydaje się, że jej wprowadzenie, które jest zapowiadane na drugie półrocze 2021 r., może dość radykalnie przemodelować rynek i modele biznesowe mediów działających w Polsce (https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/nowy-podatek-od-reklam-pieniadze-trafia-do-mediow-publicznych/752g5bz,79cfc278).
Propozycja podatku od reklam – który następnie ma być redystrybuowany przez pięcioosobową Komisję, w skład której wejdzie trzech przedstawicieli nowego funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów oraz po jednym przedstawicielu wskazanym przez ministra do spraw informatyzacji i ministra finansów publicznych – kojarzy mi się nieodparcie z nową odsłoną tak zwanego „Janosikowego”. Skoro, jak pisze Ministerstwo Finansów, „35 proc. wpływów ze składek od reklam trafi do nowo powołanego funduszu i zostanie spożytkowane na kreację i produkcję nowoczesnych projektów medialnych, w tym budowę i rozwój kanałów i platform informacyjnych (m.in. audycji radiowych i telewizyjnych, portali internetowych)” to pojawia się obawa, że chodzi o opodatkowanie wszystkich mediów komercyjnych i przekazanie tych środków na cele wskazane przez rządzących, co teraz wydaje się być równoznaczne z przekazaniem ich mediom publicznym.
Pierwotnie „Janosikowe” dotyczy jednostek samorządu terytorialnego i w największym uproszeniu oznacza konieczność płacenia do budżetu Państwa składek przez najbogatsze samorządy, by następnie redystrybuować te środki do słabszych finansowo jednostek samorządu. Z szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że „Janosikowe” w 2021 r. ma wynieść ponad 3,1 miliarda złotych, czyli ok. 200 mln zł więcej niż w 2020 r. Prognoza ministerstwa wskazuje, że największe miasta wpłacą do systemu w przyszłym roku 1,9 mld zł, czyli blisko 50 proc. więcej niż w 2017 r.
Gdy w 2010 r. pojawiły się opinie wskazujące na możliwość niezgodności ustawy o „Janosikowym” z Konstytucją, pojawiły się wnioski o jego zniesienie, a pod obywatelskim projektem ustawy STOP Janosikowe zebrano 150 tys. podpisów i złożono go w Sejmie. Rozpoczęto nawet prace nad projektem zmiany tej ustawy, ale w 2012 r. kompromisowy projekt został jednak negatywnie zaopiniowany przez komisje finansów i samorządu terytorialnego, a następnie zamrożony i do tej pory niedokończony.
Ciekawe, czy i w przypadku podatku od reklam będziemy mieli do czynienia z podobną niemocą legislacyjną, jeśli pojawią się uzasadnione opinie, że na przykład ustawa ta może być niekonstytucyjna np. ze wzglądu na brak przejrzystych kryteriów redystrybucji środków, faworyzowanie określonej grupy podmiotów kosztem innych mediów, nieuczciwej konkurencji lub niedozwolonej pomocy publicznej w rozumieniu art. 107 traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej?